Od czasu kiedy Lwia Ziemia dowiedziała się, że królowa zaszła w ciąże, minęło już trochę czasu. Wszyscy byli niezmiernie szczęśliwi. Simba codziennie dbał o swoją żonę i swoje nienarodzone jeszcze dziecko. Codziennie przynosił Nali śniadanie, obiad i kolacje, król również każdego dnia dopytywał się czy będzie mieć córkę, czy syna, ale królowa nie chciała mu tego powiedzieć.
Termin porodu zbliżał się już wielkimi krokami, tego dnia w Lwiej Skale byli tylko Simba i Nala oraz jedna lwica, która akurat spała...
Simba: I jak się czujesz kochanie?
Nala: A dobrze, i nasze małe lwiątko także.
Rozmawiali tak jeszcze długo kiedy nagle...
Nala: Ał...
Simba: Co jest?! To już?!- pytał zdenerwowany Simba
Nala: Tak Simba chyba już... Ał...
Simba: Keila! ( bo tak miała na imię lwica, która spała na Lwiej Skale) Szybko biegnij po Rafikiego! Moja żona rodzi!
Keila: Tak panie, już lecę!
I lwica bardzo szybko pobiegła do baobabu Rafikiego, który znajdował się na pustyni za Lwią Ziemią. Kiedy już tam dobiegła, szybko powiedziała pawianowi o co chodzi. Ten od razu zerwał się na równe nogi i pobiegł na Lwią Skałę. A tam...
Rafiki: Już jestem!
Simba: Rafiki! Jak dobrze, że tak szybko przyszedłeś! Nala...
Rafiki: Spokojnie królu, a teraz poproszę Cię abyś wyszedł na zewnątrz.
Simba: Co?! Ale ja tu muszę zostać!
Rafiki: Ale lepiej jak byś wyszedł.
Simba: Ale to jest...
Nala: Ale wyjdź!-przerwała mu Nala.
Simba tym razem posłuchał i wyszedł przed jaskinię. Tam zebrało się już prawe całe stado. Król strasznie się denerwował. Uspokajały go jego matka oraz teściowa, ale to na nic, chodził w kółko i czekał jak będzie mógł wejść. W końcu po jakimś czasie z groty wyszedł szaman, nie zdążył nic powiedzieć, a Simba już wparował do swojej żony.
Simba: To nasze dziecko?
Nala: Tak nasze, tylko nasze :).
Simba: To lew czy lwiczka?
Nala: Lew. Jest taki sam jak ty.
Simba: Jest cudny. Jak go nazwiemy?
Nala: Hmm... Może Ko.. Ko..
Simba: Kopa!
Nala: Tak, to wspaniałe imię!
Później do jaskini weszły wszystkie lwice i Zazu. Wszyscy zachwycali się małym księciem, był w centrum uwagi. Król kazał majordomusowi lecieć i ogłosić wszystkim zwierzętom, że narodził się przyszły król, i że niedługo odbędzie się ceremonia. Do końca tego dnia każdy mówił tylko o Kopie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz